Witajcie,
Dziś już 3 września , dzieci szkołę zaczęły pełną parą.I mamy na pełen etat też muszą ogarnąć swoje zarządzanie pracą w domu .Ja jako taka pełnoetatowa mama też pomału wdrażam nowy rytm dnia. Pomijając wczesne wstawanie ( niewyspanie - wory pod oczami, szara ,zmęczona skóra) to są i plusy. Na przykład posiłki wracają na stałą porę a i po porannym ogarnięciu domowych obowiązków zostaje mi jeszcze kilka godzin na spokojne napisanie postu .Dlatego też będą regularniejsze :)
Dziś chcę Wam przedstawić kolejny produkt Balea ,tym razem tnie żel .
Beauty Effect power maske
czyli nic innego jak maska do twarzy z kwasem hialuronowym .
"Wysoko skoncentrowana formuła intensywnie pielęgnuje zmęczoną i zestresowaną skórę. Pomaga utrzymywać odpowiedni poziom wilgoci w skórze. Dogłębnie nawilża i odżywia. Zwiększa jędrność skóry, wygładza i redukuje zmarszczki."
Skład:
Produkt z tego co zrozumiałam wegański .
Grafika przyjemna dla oka , choć tym razem kolory nie są tak 'radosne" jak w przypadku żeli , balsamów czy mgiełek.Z drugiej strony jest to produkt przeciwzmarszczkowy ,a więc przeznaczony dla osób w wieku 35-45 jak widzimy na opakowaniu,( ja mam 31 :) ) tym samym metaliczny niebieski kolor pasuje.
Na kartoniku jest sporo informacji o produkcie , ale to już trzeba znać język :)
Tubka otwiera się bez problemu. W środku znajdujemy dość gęstą maskę w białym kolorze.
Zapach nie jest specjalnie intensywny , dość szybko się ulatnia. Nie pachnie też jakoś konkretnie, ot kojarzy mi się po prostu z kremem.
Maskę należy nakładać na oczyszczoną skórę twarzy omijając okolice oczu.
Pozostawiamy ją na 5 - 10 minut i wycieramy nadmiar wacikiem.
Ja używałam jej na początku lata . Nie zauważyłam zmniejszenia zmarszczek , jednak i tak ma swoje plusy.
Nakładam dość sporą ilość i praktycznie wszystko się wchłania. Nie polecam stosować jej z rana, ponieważ na twarzy pozostaje tłusta warstwa i na pewno nie da się na takiej buźce zrobić makijażu z użyciem podkładu.
Ja używam jej rankiem kiedy wiem,że nigdzie się nie wybieram. Po wytarciu nadmiaru zostawiam twarz w spokoju na godzinkę , czasem dwie i dopiero myję buźkę..
Natomiast wieczorem użycie jest praktyczniejsze.Do rana nie zostanie po niej śladu na twarzy ,a skóra wygląda na wypoczętą.
Maska bardzo dobrze nawilża skórę , myślę ze sprawdziła by się świetnie u osób z suchą cerą.
Jak wspomniałam stosowałam maseczkę na początku lata ,teraz znów do niej wracam. Dużo nie zostało ale zamierzam zaopatrzyć się w kolejną. Na pewno przyda się zimą kiedy mróz zacznie szczypać w policzki i nosy,a skóra stanie się bardziej sucha.
Podsumowując maleństwo z DM spisuje się całkiem nieźle. Nawilża skórę ,uelastycznia, poprawia jej wygląd i co najważniejsze dla mnie - nie zapycha porów na mojej mieszanej cerze.
Jeśli macie możliwość ja wypróbować - spróbujcie. Cena to ok 25 zł w drogeriach internetowych. W DM nie wiem niestety ile,bo dostałam ją w prezencie, ale na pewno mniej.
A Wy znacie maskę Beauty Effect Balea? Sprawdziła się u Was czy może nie?
Piszcie śmiało :)
Pozdrawiam Was cieplutko.
Malinka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz