Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podróże. Pokaż wszystkie posty

Co warto zobaczyć - Zamek Książ w Wałbrzychu.

Trzy godziny drogi od domu ( Myślibórz, zachodniopomorskie ) niedaleko Karpacza znajduje się Zamek Książ. Do Wałbrzycha droga jest stosunkowo prosta i trafienie na miejsce nie sprawi kłopotu nawet tym, którzy mają obawy jeździć po nieznanych miastach. 

Zwiedzający mają możliwość obejrzenia wspaniałych ogrodów, stajni, palmiarni i parku. Dostępne są również trasy tematyczne. Jeżeli zarezerwujemy na Park Narodowy cały dzień możemy zwiedzić arboretum – Sudeckiego Ogrodu Dendrologicznego oraz rezerwat przyrody Przełomy pod Książem. 

W ofercie zwiedzania jest też opcja nocnego przemierzenia zamku z latarką w ręku. Całość trwa ok 90 minut. Wydaje mi się, że to bardzo ciekawa opcja na przeżycie czegoś z dreszczykiem. Wszak nigdy nie wiadomo czy jakieś zbłąkane dusze na zamku nie zostały.

W swojej ofercie Zamek Książ ma możliwość zwiedzania zamku, palmiarni, wspomniane nocne zwiedzanie oraz podziemia. 

Cenowo jest bardzo przystępnie. Najdroższy bilet za cały dzień i komplet zwiedzania zapłacimy 79 zł za osobę dorosłą i 69 zł za bilet ulgowy. Myślę, że jak na Zamek, Podziemia, Palmiarnie, Stado Ogierów i Mauzoleum to naprawdę niewiele. 

Godziny otwarcia są zależne od pory roku i tak w tej chwili od 1 listopada dzienne zwiedzanie odbywa się w godzinach poniedziałek - piątek godz. 10:00 - 16:00, sobota i niedziela godz. 10:00-17:00. Palmiarnia od 10.00 do 16.30.

Nasza wycieczka była dość spontaniczna i wyjechaliśmy dość późno. Przez co niestety nie mogliśmy skorzystać ze wszystkiego, co jednak mam nadzieję że jeszcze kiedyś nadrobimy. Sama palmiarnia znajduje się ok 2 km od zamku, można dojść tam pieszo co zajmie jakieś 25 minut, bądź podjechać. Na to również zabrakło nam czasu. 











Na wejściu dostajemy słuchawki i odtwarzacz, w którym słyszymy nagranie prowadzące nas przez cały zamek. Wysłuchujemy w tracie pięknej historii tego miejsca. 

Sale są imponujące, widoki z okien również. Niesamowicie ogromne kominki robią wrażenie. Ogród który jest poniżej zachwyca i zachęca do zwiedzania. Przypałacowy park zachęca do spaceru a w pobliżu jest punkt widokowy. Do zamku jak i do innych atrakcji prowadzą drogowskazy, a w samym zamku nagranie tak nas prowadzi że nie sposób się zgubić. 

Jest to miejsce które zdecydowanie warto zobaczyć. Będzie świetnym pomysłem na spędzenie czasu z rodziną, każdy znajdzie coś dla siebie. Któremu mężczyźnie czy dziecku nie spodoba się zwiedzanie podziemi zamku a która kobieta nie zachwyci się ogrodami czy palmiarnią.

Tak jak wspomniałam, ja jeszcze tam wrócę :)

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W Polsce jak zresztą i w każdym chyba kraju na świecie system podatkowy to dla większości obywateli czarna magia. Nie łatwo poruszać się w świecie podatków, gdzie każdy błąd i niewiedza mogą nas realnie słono kosztować. Dlatego w tych kwestiach warto mieć świadomość, że istnieje doradztwo podatkowe , które może nam ułatwić życie.

Kiedy prowadzimy firmę i nie posiadamy specjalistycznej wiedzy w tej dziedzinie, może nas przerażać urząd skarbowy, zakład ubezpieczeń społecznych i wszelkie podatki które należy płacić zawsze na czas. Wtedy warto zatrudnić doradcę podatkowego, które pomoże nam zrozumieć zawiłe prawo i przeprowadzi nasze przedsiębiorstwo bezpiecznie przez wszelkie kruczki, obowiązki, zasady, podatki, składki. Taka kancelaria która zajmuje się doradztwem ogarnie nam tajniki  raportowania schematów podatkowych, podatku u źródła, przeglądów podatkowych , ulg na innowacje.




Dolina Miłości

Dolina Miłości to park naturalistyczno-krajobrazowy znajdujący się pomiędzy Krajnikiem Dolnym, Krajnikiem Górnym i Zatonią Dolną, w gminie Chojna.

Dojazd do samego parku jest nieco słabo oznakowany dlatego trzeba po drodze dobrze się rozglądać w poszukiwaniu tabliczek informacyjnych, a ostatni odcinek dojazdu wymaga zdecydowanego zdjęcia nogi z gazu.

Park zajmuje powierzchnię około 80 ha, rozpostartych na wzgórzach nazywanych dawniej „Wzgórzami Zatońskimi”, o zboczach stromo opadających w kierunku Odry, poprzecinanych głębokimi jarami i łagodnymi dolinami. Dolina Miłości to tak naprawdę "chodzenie pod górkę" więc wybierając się na spacer w to miejsce należy przygotować się na mały wysiłek fizyczny oraz zaopatrzyć w odpowiednie buty - spacer w szpilkach zdecydowanie odpada ;) 

Na Dolinę Miłości składa się las kształtowany przez naturalne procesy ekologiczne. Dlatego też może sprawiać wrażenie zaniedbanego . Nic bardziej mylnego, wywrócone i rozkładające się pnie oraz konary drzew są schronieniem dla wielu gatunków ptaków, owadów i  zwierząt . Tworzy to ekosystem sprzyjający rozmnażaniu się i żerowaniu grzybów i zwierząt. Słychać tam również trele wielu gatunków ptaków a w okresie letnim ( niestety) również mnogość komarów. Miałam przyjemność odwiedzić to miejsce w tym czasie i zdecydowanie nie był to spacer a trucht spowodowany atakiem tych małych bestyjek. Ale nie ma tego złego - kondycja podziękowała . Kolejna wizyta była już bez tego dodatkowego towarzystwa, w okresie jesiennym. 

Park posiada oznaczone ( jakże by inaczej ! )  serduszkami szlaki i wiele punktów do odwiedzenia.  Przy każdym z nich znajduje się tabliczka informacyjna .Mapkę znajdziemy przy wejściach do doliny. Podczas dwóch wizyt niestety nie udało mi się jeszcze poznać ich wszystkich ale na pewno odwiedzę to miejsce  niejednokrotnie. 










Staw Ewy 


staw Adama
Staw Adama 








Sam spacer wśród okoliczności przyrody jaka nas tam zewsząd otacza jest niezwykle urokliwy. Mnogość roślin, spokój i bliskość natury zachęca nie tylko do romantycznych spacerów ale również przemyśleń, wyciszenia się , nabrania oddechu od codzienności. Dodatkowym atutem tego miejsca jest bliskość brzegu Odry. Zachęcam do zakończenia wycieczki oglądaniem zachodu słońca na  jej brzegu - coś pięknego.

Jeżeli tylko będziecie w okolicy sami czy z partnerami to nie zastanawiajcie się długo. Pakujcie  plecaki z prowiantem, kocykiem na wieczór nad brzegiem Odry, na nogi wygodne buty i  w drogę, po dawkę świeżego powietrza i uczty dla oczu. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Nikomu nie życzymy złych doświadczeń z służbą zdrowia, sobie również. Niestety zdarzają się sytuacje nieprzewidziane i nieprzyjemne powstałe w skutek popełnienia przez lekarzy błędów medycznych. Jak sobie radzić w takiej sytuacji? Jak walczyć o swoje prawa, żądać zadośćuczynienia kiedy nie znamy się na przepisach i kruczkach prawnych? Najlepiej zatrudnić fachowców. Doradcy tacy jak w https://prawapacjenta.org/ posiadający doświadczenie w prowadzeniu takich spraw, pomogą odzyskać spokój i odszkodowanie. Nie warto walczyć samemu bez posiadania odpowiedniej wiedzy ponieważ często jest to walka z przysłowiowymi wiatrakami.


Trzymajcie się ciepło. 
Malinka M. 


Nasz pierwszy samodzielny raz, czyli krótka przebieżka po Karpaczu .

Witajcie.

Kilka dni temu po obowiązkowej "odprawie" u zaprzyjaźnionego mechanika, spakowaniu walizki - trzy kobiety mogą zmieścić się w jedną walizkę na trzy dni. ( no plus mała torba ;P ) wyruszyłyśmy z córkami oraz Andrzejem ,naszym niezawodnym złomkiem ku wielkiej przygodzie.

Starując o 6 rano za oknem mieliśmy deszcz, deszcz i szarość. Jednak z każdym kolejnym, grzecznie przejechanym kilometrem ( obiecałam nie szaleć mechanikowi ) pojawiało się coraz więcej słońca. I to  był dobry znak;) 

ANDRZEJ, miś od kołyski do 18 ;) 

Na miejscu byliśmy wcześniej niż zakładaliśmy aczkolwiek droga trwała ok 5 godzin. Pierwszym zaskoczeniem dla niedoświadczonej pani listonosz na urlopie było to, że w górach rzeczywiście jeździ się pod górkę :D Wszak to takie zaskakujące, prawda ? W pierwszym momencie pomyślałam, że spaliłam sprzęgło  ponieważ dodając gazu ni hu więcej jak 70 km/h jechać nasz niezawodny złomek nie chciał. Po chwili jednak rozsądek wrócił i dotarło do mnie że to góry, co z każdym kolejnym zakrętem prowadzącym do serca Karpacza czuć i widać było coraz wyraźniej.

Skoro już tak dobrze jechało nam się po tej wijącej pod górę drodze to wbiliśmy się całkiem wysoko i upolowaliśmy miejsce na parkingu. Z stamtąd wstukałyśmy w nawigację Dziki Wodospad ( tylko trzy dni, chciałyśmy więc zobaczyć jak najwięcej ). Okazało się że to całkiem niedaleko. Po drodze obowiązkowo sprawdziliśmy Miejsce Anomalii Grawitacyjnych, jak Królowe Życia - butelką !




Po powrocie na parking odezwał się we mnie wewnętrzny żyd i stwierdziłam, ze co prawda do zameldowania się w pensjonacie dużo czasu nie zostało to jednak skoro już za parking zapłaciłam to idziemy zobaczyć coś jeszcze. 

Po drodze natknęłyśmy się na nasza kwaterę, która była dosłownie za zakrętem parkingu! Jednakże skoro już wyruszyłyśmy to obrałyśmy kierunek na Kościół Wang. To znaczy tak nam się wydawało, bo w praktyce zeszłyśmy ładny kawałek w dół miasta a tam dopiero wyszło że nasz cel jest zupełnie w drugą storę, i ta górka stroma z której zeszłyśmy jest teraz do zaliczenia w drugą stronę.. Nie powiem, żeby najmłodszy członek naszej babskiej załogi był z tego zadowolony ;) 

Szybko okazało się , że to jednak Pikuś przy tym co trzeba zrobić aby wspiąć się na wspomniana świątynię. U jej niemal podnóża młodsza latorośl poddała się, a w zasadzie na dalsza wspinaczkę nie pozwoliło jej zdrowie w związku z czym została odpocząć. Ja z starsza córką poszłyśmy dalej. Na miejscu okazało się że za wiele nie zwiedzimy ponieważ plecak a w nim portfel zostały z młodsza . Życie :D 

Po długiej wędrówce powrotnej dotarłyśmy do autka . Aby zaparkować się pod pensjonatem trzeba było wybrać - bardzo stromy zjazd w dół i bardzo bardzo stromy wjazd pod górkę. Wybrałam naiwnie tę drugą opcję. O mamusiu, już dawno nie czułam się jak głupiutka blond za kółkiem a tym razem ewidentnie na taka wyszłam próbując podjechać pod ten pensjonat . Widać jeszcze sporo do opanowani w kwestii prowadzenia auta przede mną - dwa razy mi skubany zgasł a ja cała mokra modliłam się żeby nie zsunąć się na taksówkę która akurat musiała w tej chwili jechać za nami ( cały pobyt nie widziałam żeby tam jakiejś auta jechały ) . W każdym bądź razie po zaparkowaniu na miejscu od razu stwierdziłam, że nie ma opcji abym powtórzyła ten wyczyn jeszcze raz i samochodzik odpoczywa aż do wyjazdu .

Po rozpakowaniu i krótkim odpoczynku wybraliśmy się jeszcze poznać Karkonoskie Tajemnice, i pospacerować po mieście.






Kolejny dzień od początku był przeznaczony na zdobycie Śnieżki. Zapowiadali brzydka pogodę, wiedziałam też już że młodsza córka nie pokona tej drogi na nogach w całości dlatego zdecydowałam się na przejazd w obie strony wyciągiem na Kopę, Ja wiem, że to się nie liczy i obiecuję wrócić i to naprawić ;) 



Z wyciągu do schroniska przeszliśmy bezproblemowo. Droga na szczyt zajęła nam jednak trochę czasu, nie mniej było warto.  Niby nie cała trasa, niby nic wielkiego ale po powrocie nie miałyśmy już sił na nic innego.





Ostatni dzień, przeznaczyłyśmy na Szklarską Porębę. Zrobiłyśmy sobie wycieczkę do Huty Szkła i na Wodospad Szklarki. Przy okazji robiąc sobie spacer po całej długości parku.



















Było pięknie i zdecydowanie za krótko. Na pewno wrócimy tu za rok i na pewno na dłużej ( następny urlop w góry a nie na jagody do lasu ).. Cudowne widoki, dużo pozytywnego ruchu, świeże, górskie powietrze i możliwość sprawdzenia swojej kondycji. Duzy plus za to, że wszędzie tak naprawdę da się dojść na nogach. Myślę że następnym razem już bez stresu pokonam większe wzniesienia nie mniej zwiedzać w dalszym ciągu będziemy piechotą. 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

 Każdy urząd, biuro czy firma potrzebuje wyeksponować foldery czy inne istotne informacje na temat swojej działalności. Pomocna w tym będzie tradycyjna tablica korkowa, banalna taśma klejąca bądź gablota wisząca

W takiej gablocie, która zbudowana jest z lekkiego ale jednocześnie trwałego aluminium bezpiecznie możemy umieścić i zamknąć druki z informacjami. Dokumenty tak wyeksponowane nie zniszczą się, nie zakurzą i nie "znikną ", dzięki temu że takie gabloty są zamykane na kluczyk;) 



Pozdrawiam.

Malinka M.
Malinkowy Świat © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka