New ANNA - wzmacniający szampon do włosów.

Cześć!

Już jakiś czas temu skończył mi się szampon, o którym obiecałam Wam opowiedzieć. Szampon o wielu obietnicach, przykuwającym wzrok opakowaniu i niewysokiej cenie. Nadszedł więc czas na kilka słów o Szamponie marki  New ANNA COSMETICS .

Szampon z naftą kosmetyczną, ekstraktami z pokrzywy, tataraku i skrzypu.



Jak łatwo domyślić się na podstawie wyróżnionych składników szampon ten, jest przeznaczony do włosów słabych i wypadających.
Produkt ten zawiera ziołowe ekstrakty, które są źródłem wielu dobroczynnych składników: witamin (C, K, z grupy B) oraz mikroelementów (wapń, magnez, żelazo, krzem, fosfor, siarka).
Składniki te odżywiają włos od cebulki aż po same końce.
Po zastosowaniu włosy nabierają zdrowego wyglądu, stają się sprężyste, mocne i pobudzone do szybszego wzrostu.

Skład:

Przyznacie, że połączenie nafta kosmetyczna + skrzyp + pokrzywa +  tatarak brzmi świetnie i bardzo obiecująco. Prawda? A jak jest w praktyce? No cóż, nie najgorzej ale cudów nie oczekujcie.

Szampon jak wspomniałam na początku ma ciekawe opakowane. Butelka z pompką, która działała sprawnie do końca, a do tego szata graficzna , która zdecydowanie przyciąga mój wzrok. I przyznaję, że szampon znalazł się u mnie właśnie ze względu na opakowanie :) 




W pękatej butelce z ciemnego plastiku mieści się aż 300 ml lekko zielonkawego produktu. Gęstość jest w porządku, zapach ziołowy, nawet przyjemny. Potrafił utrzymywać się na włosach. Z kwestii technicznych dobrze się pieni i bez problemu spłukuje.

Ani ja ani moje córki obecnie nie mamy jakiś większych problemów z wypadaniem włosów ( odpukać) i stosowałyśmy ten szampon bardziej zapobiegliwie. 
Pierwszą rzeczą jaką zauważyłam po użyciu tego szamponu to mega leciutkie włosy! Moja czuprynka była uniesiona, leciutka i włosy wydawały się takie świeżutkie , no cud miód i tatarak <3 
Jednak równocześnie z tym moim zachwytem zauważyłam, że jest to kolejny szampon który nie do końca mi odpowiada. Otóż już popołudniu ( włosy umyte wieczorem poprzedniego dnia) poczułam swędzenie skóry głowy i natychmiastową niemal utratę świeżości. Możecie się domyślić, że tego samego dnia myłam głowę po raz kolejny. No niestety, znowu są tu zbyt silne dla mnie środki myjące. Mimo to znalazłam na niego sposób i stosowałam go przez dłuższy czas. Jaki? Otóż najpierw nakładałam go na długość a skalp myłam samą pianą i szybko spłukiwałam. W ten sposób zachował właściwości ( które mi się podobały) i służył mi do końca opakowania. Niestety ja więcej nie kupię go dla siebie, ale dla córek jak najbardziej. 
Jesteśmy w domu we trzy długowłose "nastolatki" więc większość szamponów rozpracowujemy wspólnie z córkami. W ich przypadku szampon spisywał się dobrze i nie skarżyły się na problemy z skóra głowy. Bardzo fajnie oczyszczał nasze włosy, po wyschnięciu były lekkie, świeże i nawet lekko lśniące. Jednak, muszę wspomnieć, że trochę plącze włosy więc w przypadku młodszej córki stosowaliśmy odżywkę. 
Nie przedłużał jednak świeżości włosów, na co akurat z takimi "składnikami" jak skrzyp czy pokrzywa trochę liczyłam. 

Podsumowując za 14 zł mamy całkiem przyzwoity szampon drogeryjny, Do codziennego mycia dla osób nie mających problemów z nadwrażliwą skórą głowy jest jak najbardziej ok.Wydajność dla trzech długowłosych i dość gęsto- włosych głów to ponad 5 tygodni, a więc bardzo dobra. Tak jak wspomniałam ja nie będę go więcej stosować, bo to nie o to chodzi, żebym ja musiała kombinować w jaki sposób produkt wykorzystać, ale nie wykluczam, że jeszcze się u nas pojawi jako szampon dla córek. 
A czy Wy znacie produkty NEW ANNA cosmetics ? Jak u Was spisują się ich szampony? 

Pozdrawiam.
MalinkaM


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Malinkowy Świat © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka