Witajcie.
"Na głowie ma kraśny wianek, w ręku zielony badylek.
A przed nią bieży baranek, a nad nią leci motylek." jak to zacny Pan Mickiewicz pisał.
Dziś jednak nie będziemy rozprawiać o baranku ani też motylku.Nie będzie też w tym poście badylka choć zielono już i owszem się zrobi. Za to bohaterem postu będzie wianek, a dokładnie produkt Vianek, czyli najmłodszego dziecka znanej chyba wszystkim firmy Sylveco.
Peeling Energetyzująco-detoksykujący do ciała.
Energetyzująco-wygładzający peeling do ciała z nasionami ostropestu oraz kryształkami soli. Idealnie złuszcza martwy naskórek i zapewnia skórze prawdziwy detoks. Oliwa z oliwek oraz witamina E, dzięki swoim właściwościom nawilżają i ujędrniają skórę, a olejek eukaliptusowy pobudza ją do naturalnej odnowy. Dodający energii zapach sprawia, że masaż skóry staje się przyjemnością, a efekty widoczne są już po pierwszym użyciu.
Skład:
Peeling znajduje się w plastikowym słoiczku, który pozornie mieści niewiele bo zaledwie 150 ml produktu.Szata graficzna to coś co urzekło mnie w Vianku od pierwszego wejrzenia - prosto i naturalnie .
Opakowanie zabezpieczone z góry naklejką z nazwą firmy na znak,że nikt przed nami nie maczał w tym produkcie paluszków.
A jak już jesteśmy przy tym temacie to Vianek bardzo praktycznie pomyślał i dołączył do peelingu patyczek, którym możemy bardziej higienicznie produkt wydobywać. Przyznaję jednak,,że sama z niego nie korzystam, jakoś mi wygodniej dłonią.
Sam wygląd zawartości jest mało 'apetyczny' jednak , mnie przypomina zmielone kiwi ;)
Zapach za to ma bardzo przyjemny, intrygujący choć trudno mi określić czym dokładnie pachnie.
Konsystencja tego solnego peelingu jest treściwa.Nie ucieka z dłoni podczas nabierania oraz co ważniejsze nanoszenia na skórę. Do zastosowania na całe ciało nie potrzeba go wiele, choć przyznaję że ja sobie nie żałowałam .
W dłoni wyczuwamy kryształki soli ale w kontakcie z mokrą skórą rozpuszczają się co sprawia ,że peeling tym produktem jest "nie bolesny".Dobrze złuszcza martwy naskórek , jednocześnie nie drapiąc mocno i nie podrażniając skóry.
Po zmyciu z ciała na skórze pozostaje ochronny film, co zapewne nie każdemu się spodoba.
Ja akurat chwalę sobie ten aspekt, ponieważ nie jest to gruba , tłusta powłoka a efekt delikatnego nawilżenia skóry.Tym samym nie czuję potrzeby balsamowania i odpuszczam je sobie po jego użyciu.
Wydajność mimo mojego nie oszczędzania jest dobra. Stosuję go raz w tygodniu od końca marca i zostało mi na jakieś dwa użycia.Gdyby ktoś jednak był mniej regularny to na zużycie ma 3 miesiące od otwarcia.
Ja swój peeling Vianek zamawiałam w sklepie Grota Bryza gdzie jego cena to 20,50 zł. Produkty Vianek można znaleźć w drogeriach internetowych i chyba już nawet w niektórych aptekach.
Od siebie serdecznie go Wam polecam.Dobry, naturalny produkt do oczyszczania ciała , który sprawdzi się moim zdaniem na każdym rodzaju skóry.Skuteczny o przyjemnym zapachu peeling Vianek polubią miłośnicy naturalnych produktów i fani Sylveco.
A Wy moi drodzy stosowałyście już peeling energetyzująco - detoksykujący Vianek? Sprawdził się u Was? A może stosowałyście inne produkty Vianek i możecie mi coś polecić? Ja oczywiście mam ochotę na więcej i tym razem chyba zdecyduję się na balsam do ciała z tej linii.
Pozdrawiam Was cieplutko.
Malinka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz