Rozkoszna depilacja z piankami Balea .

Witajcie,

Marzysz o pięknych , gładkich nogach , bez zacięć i niedogolonych włosków?
Chciała byś ,aby depilacja stała się przyjemną czynnością , aby zapach produktu nie drażnił Twojego wrażliwego noska ? To wszystko jest możliwe, dzięki produktowi który dziś Wam przedstawię :)
Pianki do golenia Balea :Summer Garden oraz Pink Grapefruit



Pinka "Słoneczny ogród" o zapachu mango oraz "Różowy grejpfrut " o zapachu ...jak,że by inaczej - grejpfruta :) i kwiatów plumerii.
Zapachy podobają mi się oba, choć różowa pachnie bardziej kwaskowato, tym samym orzeźwiająco.
Bardziej słodkim zapachem jest zapach mango.

Obie pianki są w 150 ml pojemności.
Grafika opakowania jak zawsze cudna ,kolorowa i przyciągająca wzrok.


Moim okiem:

Tak naprawdę są to pianki w żelu i jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało to tak właśnie można opisać ich konsystencję. Zaraz po wyciśnięciu pojawia nam się delikatny żel ,który błyskawicznie zwiększa objętość i zmienia się w kremową piankę .( i pachnie! )




Podczas rozprowadzania piana staje się coraz bardziej kremowa i aksamitna.....
Depilacja z nimi to sama przyjemność !Są bardzo wydajne , jedno "naciśnięcie" wystarcza mi na jedną nóżkę :) Łatwo się rozprowadzają po skórze i świetnie współgrają z moją "zwykłą" maszynką ( ech , a tak marzyłam o Braun :) ).
 Pianka nie jest produktem klejącym, jak to się zdarza przy tego typu produktach.
Łatwo się spłukuje. 
Po depilacji nie pojawiło się żadne podrażnienie czy wysuszenie skóry. 
Do tego ten unoszący się w całej łazience zapach!
Mogę stwierdzić ,że polubiłam tę czynność na tyle ,że tylko czekam kiedy znów włoski mi odrosną :)

Podsumowując dla mnie bomba! I zapachowa i w kwestii produktu do depilacji.
Polecam Wam bardzo serdecznie , jeśli tylko  macie możliwość ją wypróbować, nie wahajcie się :)
Koszt w DM niecałe 1 euro , w drogeriach internetowych widziałam za ok 10zł.

A może posiadacie  którąś z tych pianek, ewentualnie możecie polecić jeszcze inne wersje zapachowe? 

Ps. Wczoraj czekałam jak na szpilkach czy teściu powróci z autem czy bez. Musiałam jechać na 18stą do poradni w sprawie młodszej córki i to koniecznie ja, nie mąż. 
Na szczęście udało się już naprawić :)
Alternatywą była jazda motorem, w deszcz! Nie wiem dlaczego ,ale boję się.Człowiek naczyta się , naogląda ile to wypadków na motorach,skuterach etc . że pal sześć nas, ale co z dziećmi gdyby coś po drodze się stało?Co prawda jedna z sióstr ma zapowiedziane,że gdyby coś kiedyś się stało to ona ma przygarnąć córcie ( ni hu nie dam wychowywać teściom ;P ) ,ale jakieś ubezpieczenie na życie z funduszem inwestycyjnym by się przydało,co by budżetu jej nie obciążać:)
Tym bardziej,że np. na aparat i laptopa dodatkowe ubezpieczenie wykupione mam , ale już na życie nie :)

Pozdrawiam Was serdecznie.
Malinka .

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Malinkowy Świat © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka