Dziś zapowiadana recenzja ARMED REGENERACJA balsamu do stóp i łydek.
Balsam otrzymałam jako wygraną w konkursie na blogu Kosmetyki Pani Domu:).
Na początek troszkę informacji:
Opis :
Balsam Regeneracja do stóp i łydek intensywnie nawilża i wygładza skórę,
zapobiegając jej spękaniom, usuwając zrogowacenia.
Przywraca równowagę bakteryjną, odświeża , likwiduje nadmierną potliwość.
Zapobiega nawrotom grzybicy stóp i jej objawom.
Pobudza krążenie, likwiduje obrzęki nóg.
Zawarte w balsamie naturalne olejki z: mięty, cytryny i eukaliptusa działają przeciwbólowo,
antyseptycznie. Kasztanowiec uszczelnia naczynia włosowate, pobudza krążenie.
Mentol -odświeża i przynosi ulgę , wywołując odczucie chłodu i znieczulenia.
Wskazania:
-tzw. „zespól ciężkich nóg",
-obrzęki, zaczerwienienia,
-nadmierna potliwość,
-ryzyko zakażeń grzybiczych lub bakteryjnych,
-sucha , szorstka skóra ze skłonnością do zrogowaceń,
-bóle mięśni, nóg, stawów.
Cena ok 20zł za 200ml dostępne min TU
Moja opinia;
Zacznę od opakowania.
Buteleczka 200ml, biała, nie przezroczysta choć da się zauważyć ile jeszcze w środku pozostało.
Posiada wygodną pompkę, która ułatwia nabranie odpowiedniej ilości kosmetyku.
Konsystencja dość gęsta.
Używam od ok tygodnia.
Moim problemem były bóle mięśni nóg,od dłuższego czasu mnie "rwały" łydki,nieprzyjemne uczucie i
naprawdę bardzo dokuczliwe.Dlatego właśnie zdecydowałam się na ten balsam.
Nie mam problemów z poceniem czy twardą skórą,wiec pod tym względem nie mogę się wypowiedzieć.
Ale co do moich dolegliwości to jestem zachwycona działaniem tego balsamu.
Podczas pierwszego użycia zaskoczyło mnie działanie .
Poczułam mrowienie, uczucie chłodzenia jak przy stosowaniu...VICKA:)
Niesamowite, ale to bardzo pozytywne, bo wiem że jest to kosmetyk leczniczy i CZUJE jak działa.
SKŁAD:
Składniki aktywne: lecznicza solanka jodowo-bromowa, kasztanowiec, mocznik, d-panthenol, allantoina,
mentol, naturalne olejki mięty, cytryny, eukaliptusa.
Skład sprawia ,że balsam ma bardzo intensywny zapach, bardzo mocno wyczuwam mentanol,mięte i
trochę eukaliptusa .To wszystko razem sprawia,że zapach jest mocny, dla niektórych może być drażniący,ale mnie się podoba.
Lubię takie zapachy, co więcej "wąchałam" sobie ostatnio podczas kataru i przynosiło mi to ulgę:)
Konsystencja balsamu jest jak wspomniałam dość gęsta, rozprowadza się dobrze i podczas masażu przy nakładaniu bardzo ładnie i szybko się wchłania.
Dodatkowo skóra pozostaje gładka i nawilżona jak przy stosowaniu "zwykłego" dobrego balsamu do ciała.A tu mamy efekt dwa w jednym.
Nie tylko nawilża, regeneruję skórę ale też działa leczniczo na nasze zbolałe łydki i stopy.
Nie pojawiło się też żadne uczulenie, ani reakcje alergiczne.
Po tygodniu stosowania mogę z czystym sumieniem powiedzieć,że BALASM ARMED spełnił swoje zadanie.
Łydki mnie nie bolą!
Oczywiście , nie jestem w stanie powiedzieć czy po odstawieniu balsamu efekt ten będzie się długo utrzymywał czy nie.
Ja jednak nie zamierzam go odstawiać i na pewno zaopatrzę się jeszcze w kolejne opakowanie tego cudeńka.
Podsumowując:
PLUSY:
-Skuteczność, którą potwierdzam osobiście:)
-nawilżona,wygładzona skóra
-przyjemne uczucie "chłodzenia"
-dla mnie -zapach
-wydajność
-łatwość rozprowadzania,
-szybkość wchłaniania
-nie uczula
MINUSY:
- dla mnie nie ma:)
Polecam dla wszystkich poszukujących ulgi w bólu łydek, mięśni i z tzw."zespołem ciężkich nóg"!
A czy Wy miałyście styczność z tym balsamem?Jakie są Wasze wrażenia?
Pozdrawiam cieplutko.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz