Le Petit Marseillais , olejek do mycia .

Witajcie.

Francja, Prowansja, lawenda ... z czym Wam się to kojarzy? Mnie od kilku lat te słowa kojarzą się z Le Petit Marseillais . Z marką i ich produktami do pielęgnacji i mycia ciała. Miałam już przyjemność poznać kilka produktów takich jak żele pod prysznic czy mleczko migdałowe, które bardzo polubiłam i do którego wracałam kilkakrotnie.
Tym bardziej ucieszyła mnie wiadomość ,że po raz trzeci udało mi się wziąć udział w kampanii i zostać Ambasadorką LPM.

Tym razem samo opakowanie również było ciekawe, choć i tak najbardziej podobała mi się wersja z przed dwóch lat. Nie mniej kartonik wykorzystam w domu.



W środku znajdowały się dwa produkty i karty zachęcające do rejestracji na KLIK .
Przyznaję ,że brakuje mi nieco próbek dla znajomych, tak łatwiej było by rozmawiać i łatwiej znajomi zapoznali by się z nowymi produktami. Zawartość to krem do rąk oraz Pielęgnujący Olejek do mycia z orzechów laskowych i mleczka pszczelego. A dzisiejszym bohaterem jest:


Pielęgnujący Olejek do mycia z orzechów laskowych i mleczka pszczelego.


Olejek znajduje się plastikowej butelce w kolorze ciemnego brązu. Otwiera się niestety dość opornie.Nie powiem, nie raz drżałam o paznokcie próbując otworzyć butelkę.
Po bokach butelki znajdują się wypustki, które rzeczywiście ułatwiają utrzymanie butelki w mokrej dłoni.

Le Petit Marseillais, #lpm, #AmbasadorkaLpm , olejek, mycie, pielęgnacja ciała, olejek do mycia,


Zapach olejku jest przyjemny.Słodki, otulający , ciepły , miodowy aromat który towarzyszy podczas kąpieli niewątpliwie tę czynność dodatkowo uprzyjemnia. Choć osobiście jakiegoś specjalnego wrażenia na mnie nie robi to myślę że zwolenników swoich znajdzie.

Olejek konsystencje ma "średnią".Nie jest specjalnie gęsty ale też nie za rzadki .Kolor pomarańczowy.



W kontakcie z wodą olejek tworzy pianę , która łatwo i przyjemnie rozprowadza się po skórze. Już podczas mycia mamy wrażenie ,że skóra robi się bardziej miękka. Trzeba przyznać,że olejek ten rzeczywiście pozostawia skórę aksamitnie wręcz miękką .Cudowne uczucie !
Dobrze też spełnia swoja funkcję podstawową , czyli myje skórę. Nie uczula, nie podrażnia a zapach na niej utrzymuje się jeszcze jakiś czas. 

Wydajność myślę ,że w porządku. Mnie wczoraj skończyło się 250 ml opakowanie , a używałam go sama. Mniej więcej miesiąc co za cenę ok. 12 zł jest całkiem ok .

Podsumowując uważam,że  olejki do mycia ciała Le Petit Marseillais to bardzo ciekawy produkt.
Nie tylko myje ciało , ale wręcz jestem w stanie przyznać że je pielęgnuje, mimo iż od produktów do mycia nie wymagam takiej funkcji. Po kąpieli nie używam balsamów . Skóra jest tak miękka ,delikatna , pachnąca i sprawia wrażenie nawilżonej że dodatkowe balsamowanie nie jest mi potrzebne. Naprawdę się polubiliśmy:) 
Ja przy okazji zakupów zaopatrzę się w olejek do mycia w wersji zapachowej kwiatu pomarańczy i chętnie też wypróbuję krem pod prysznic z masłem shea i akacją .

Od siebie polecam wypróbować na własnej skórze nowe olejki do kąpieli LPM.
I przypominam,że jeden z takich olejków jest do wygrania w rozdaniu na moim fp, na które serdecznie Was zapraszam:)

A Wy znacie już nowe olejki do kąpieli Le Petit Marseillais? A może ktoś z Was również został Ambasadorem  LPM ? Piszcie śmiało :)

Pozdrawiam Was serdecznie. 
Malinka 




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Malinkowy Świat © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka