Witajcie!
Dziś chciałam Wam opowiedzieć w kilku słowach o
Bazie pod makijaż INGRID
Wedle tego co wyczytałam baza ma za zadanie nadać skórze aksamitną gładkość i kaszmirową miękkość .
Lekka, silikonowa formuła gwarantuje
perfekcyjne i profesjonalne wykończenie makijażu, ułatwia rozprowadzenie
fluidu oraz pudru. Optycznie spłyca zmarszczki i tuszuje wszelkie
niedoskonałości cery.
Opakowanie jak widać całkiem przyjemne.
Bazę otrzymujemy w ciemnym kartoniku ( mi się podoba).
W środku pojemniczek/buteleczka plastikowa z pompką.
Tworzywo z którego jest zrobione opakowanie jest nieprzeźroczyste przez co niestety nie widać wielkości zużycia.
Pompka która ogólnie jest dobrą formą dozowania niestety bardzo szybko się popsuła .
Zacięła się i teraz wydobywam ją odkręcając całość.
Sama baza jest bezbarwna,konsystencja żelowa,aksamitna "w dotyku".
Skład:
Kosztowała mnie na allegro ok 8 zł.
Jak w tytule jest to mój pierwszy raz z bazą .
Nigdy wcześniej nie używałam takiego produktu i jakoś nie odczuwałam takiej potrzeby.
Po za tym, nie lubię kiedy na twarzy mam kilka warstw różnych produktów.
Zazwyczaj wystarcza krem,podkład korektor.Czasem puder .
Ja wiem,wiem że prawdziwy makijaż ,taki "profesjonalny" i kompletny powinien mieć sporo tych warstw ale ja czuję się "ciężko" z taką szpachlą zwłaszcza że wcale nie umiem tego wszystkiego dobrze nakładać ;D
Moim okiem spokojnie mogła bym się bez tej bazy obyć jednakże trzeba jej przyznać ,że:
-matowi skórę
-wygładza ,tworząc aksamitną powłokę
-nie uczuliła mnie,nie zapchała ( zapchania bałam się najbardziej)
-ułatwia rozprowadzanie podkładu z tym,że zauważyłam że podkład najlepiej nakładać zaraz po nałożeniu bazy.Kiedy czekałam aż nieco wyschnie/wsiąknie podkład rozprowadzało się ciężko i o zgrozo pory były tak widoczne jak po nałożeniu maseczki z glinki!
-chyba rzeczywiście przedłuża świeżość makijażu ,odkąd jej używam nie świecę się już w południe a spokojnie twarz wytrzymuje do wieczora
-wydajna , "wystarczy kropla,no może dwie " by pokryć całą twarz:)
- nie wysusza skóry
-maskuje suche skórki ( sprawdzałam przy katarze )
Podsumowując:
nie drogi,nie szkodzący ,swoje zadanie spełniający produkt,który sprawdził się na mojej kapryśnej mieszanej cerze.
Jeśli macie ochotę tak jak ja wypróbować co to takiego (w dodatku niedrogiego) baza pod makijaż to INGRID polecam.
A czy Wy Drogie Czytelniczki używałyście tej bazy? Może jakąś inną mogły byście polecić ?
Piszcie dziewczynki a ja chętnie poczytam :)
Pozdrawiam Was serdecznie.
Malinka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz