Na dziś w planach był post o moim ulubionym żelu myjącym z Ziaja.
Cena ok 10zl ( zależy od apteki)
A dokładnie mowa o kuracji antybakteryjnej ( łojotok, trądzik).
Pierwszy raz trafiłam na niego przypadkiem.Stałam w długiej kolejce w aptece i oglądałam co tam mają ciekawego na wystawie.Mój wzrok padł na niepozorną buteleczkę, stała tam taka samotna , ostatnia jeszcze z ceną..
Przeczytałam co było widoczne - żel myjący, trądzik ,łojotok pomyślałam,że może to coś dla mnie.
Co prawda nie wydaje mi się,żebym miała trądzik ( choćby z racji wieku) ,z łojotokiem już bym tak nie polemizowała ale jak by nie patrzeć na twarzy regularnie intruzy się pojawiają.
Zresztą po zakupie doczytałam na opakowaniu ze jest polecany do stosowania zarówno u młodzieży jak i u dorosłych.
I to była dobra decyzja.
Opakowania może nie będę opisywać, Ziaja jak to Ziaja zieleń i biel w tej serii.
Dozowanie- pompka z instrukcją dla blondynek (cenię sobie) :)
Dokładnie zmywa resztki makijażu jakie zdołają się oprzeć płynowi micelarnemu , ja po jego użyciu czuję,że mam czystą buźke.
Ale i nie to jest najważniejsze.
Może najpierw kilka słów od producenta.
Aktywny żel oczyszczający bez kompozycji zapachowej.Substancje czynne:kompleks proteinowo-cynkowy,alantoina,ekstrakt z lukrecji,prowitamina B5,witamina surfaktanów,substancje myjące pochodzenia roślinnego.
Zadania jakie ma spełniać.
profilaktyka trądziku
-ułatwia eliminację sebum i odblokowuje pory,
-obniża aktywność gruczołów łojowych
Redukcja trądziku
-łagodzi zmiany trądzikowe
-skutecznie wygładza naskórek
Kompensacja
-utrzymuje optymalny stopień nawilżenia
-przywraca skórze naturalne pH
Ja osobiście swoją buzią podpisuję się pod tym.
Pomaga, nie dość ze naprawdę leczy mi zmiany "trądzikowe", czy raczej to co pojawia się kiedy zaczynam eksperymentować z preparatami do twarzy.To na dodatek odkąd go używam, a będzie tego czasu już z pół roku, w okresach kiedy nie daję w kość mojej twarzy np. jakąś nową nieznaną maseczka zauważyłam dużą poprawę, mniej pojawiających się paskud na twarzy , nawet w czasie "przedmiesiączkowym", co do czego byłam pewna że tak już musi być:)
Po ostatnim eksperymencie z mydełkiem Black&White, moja twarz naprawdę była straszna.
Wiadomo nie od razu po odstawieniu mydła zniknęło, ale stosując ten żel pomalutku,z dnia na dzień wszystko ładnie się goiło.Teraz na mojej buzi królują piegi a nie jakieś podejrzane wypryski:)
Oczywiście całkiem tego problemu nie wyeliminuje.Zawsze zdarzy się np. tak,że dotknę twarzy ręką podczas prania, albo chlapnę podczas mycia naczyń,za tydzień idę "sadzić lasy" :) i z doświadczenia wiem,że moja twarz nie lubi styczności z ziemią, której nie da się uniknąć a jeszcze jak dojdą do tego jakieś preparaty odżywcze do korzeni ....!
Ale wiem,że zawsze kiedy pojawią się nieproszeni goście , ja mogę na moją "Ziajkę" liczyć:)
Polecam Wam z czystym sumieniem.
Oczywiście, może tak być,ze komuś nie odpowiada, może nawet szkodzi - choć przy tylu dobrych składnikach czynnych myślę,że ryzyko jest niewielkie.
Chętnie dowiem się czy Wy miałyście z nim do czynienia, stosowałyście i jakie macie o nim opinie.
Ja wczoraj dorwałam ostatnią buteleczkę, nawet nie policzę którą z kolei i na 100% kupię kolejne.
Pozdrawiam cieplutko.
Ewelina
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz