Pielęgnacja dłoni z CARELINE.

Cześć!

Nowe marki produktów kosmetycznych powstają jak grzyby po deszczu. Ale to dobrze, bo dzięki temu możemy poznawać coraz to nowe a czasem coraz to i lepsze kremy, balsamy, olejki, mleczka, mydełka itp. Dziś chciałam Wam opowiedzieć o dwóch produktach nowej dla mnie marki CARELINE. Według producenta produkty te zawierają witaminy i minerały, które odżywiają wszystkie warstwy skóry. Ich unikalna formuła ma być obietnicą delikatnego, świeżego i jedwabistego uczucia na skórze, które trwać będzie cały dzień. Brzmi kusząco :)



CARELINE oferuje nam cztery linie kosmetyków do ciała:

- Sweet Kiss ( Rose Musk )
- Midnight Glow ( Shea Butter )
- Spring Blossom ( Vanilla Apple)
- Wild Breeze ( Water Lilies )

Muszę im przyznać, że wszystkie produkty wyróżniają się naprawdę ładna szatą graficzną i apetycznymi nazwami.

Ja miałam przyjemność poznać dwa produkty - z linii Midnight Glow, Odżywczy Krem do rąk z masłem Shea oraz Careline – kremowe mydło w płynie, Spring Blossom. Na opakowaniu mydła do rąk wzrok przykuwają kwiaty i ptaszki, natomiast krem do rąk ma kwiatowe ornamenty w kolorach szarości i pomarańczu.



Mydełko do rąk znajduje się w przeźroczystej, plastikowej butelce. Mieści się w niej 500 ml kremowego płynu. Pompka działa sprawnie i bez zacięć dozuje potrzebną ilość mydła. Na dłoniach, w kontakcie z wodą tworzy delikatną piankę i od razu roztacza śliczny, słodki zapach. Aromat ten utrzymuje się również przez jakiś czas po umyciu rąk, zarówno w pomieszczeniu jak i na skórze.

Przy regularnym stosowaniu przez cała rodzinę ( w tym córkę z utrapieniem naszym, czyli jej uczuloną na wszystko skórą ) zauważyłam, że nie wysusza skóry, nawet tej wrażliwej.
Jest ona  czysta,  miękka i pachnąca - więcej od mydła do rąk nie wymagam. 



Krem do rąk znajduje się w miękkiej tubce, posiada wygodne zamykanie typu "klik". Podobnie jak mydło do rąk ma cudowny słodki zapach który utrzymuje się na skórze przez jakiś czas. Konsystencja kremu jest zrównoważona, nie jest on ani zbyt wodnisty ani zbyt gęsty. Dobrze rozprowadza się na skórze dłoni i szybko się wchłania. 
Pozostawia dłonie nawilżone, z wyczuwalną ochronną powłoką, która nie przeszkadza w normalnych czynnościach, a to doceniam w kremach do rąk. W kilka chwil po użyciu kremu mogę swobodnie zasiąść przed klawiaturą. 

Przy regularnym stosowaniu, już po niedługim czasie da się zauważyć poprawę stanu skóry rąk. Jest ona bardziej miękka, gładka i wydaje mi się że szybciej goją się na niej wszelkie zadrapania. Teraz jestem w trakcie sezonu jagodowego, w związku z czym moje dłonie ciągle są podrapane przez jeżyny i pogryzione przez wszelkie żyjątka zamieszkujące ściółkę leśną. Krem Magnight Glow CARELINE pomaga utrzymać mi ich przyzwoity stan intensywnie je regenerując.

Cieszę się, ze poznałam markę CARELINE. Będę wypatrywać ich innych produktów, aby je bliżej poznać, bo ewidentnie są tego warte. A może Wy znacie już produkty tej marki? 

Pozdrawiam.
Malinka M.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Malinkowy Świat © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka