ECOCERA Puder bambusowy

Cześć!

Mało kiedy pojawiają się u mnie produkty do makijażu, jednak nie znaczy to że takowych nie stosuję. Jak każda kobieta upiększam się od czasu do czasu ( choć przyznaję, że w ciągu ostatniego roku bardzo mocno ograniczyłam częstotliwość nakładania makijażu oraz ilości używanych produktów). Od kilku miesięcy szukam produktów ( nie drogich) ale z dobrymi składami i potencjalnie nie zapychającymi mojej mieszanej cery. Nie jest łatwo. W tych poszukiwaniach trafiłam na puder bambusowy, który jest przeznaczony do mojej cery i zamierzałam go stosować solo na skórę ( do zmatowienia i ujednolicenia cery). Jak to wyszło w praktyce? 

Ecocera, Puder bambusowy Absorbent sebum



"Puder Bambusowy Absorbent Sebum: 
-produkt przeznaczony głównie do cery tłustej i mieszanej
-puder posiada silne właściwości matujące i absorbujące sebum
-produkt nie zawiera talku i parabenów, jest hypoalergiczny
-puder długotrwale matuje cerę, przedłuża trwałość makijażu
-produkt jest transparentny, nie wybiela skóry, stapia się z jej kolorem
-puder jest bardzo lekki, zawiera proteiny jedwabiu wygładzające skórę . "

Skład:
Bambusa Arundinacea Stem Extract, Magnesium Stearate, Phenoxyethanol , Parfum Ethylhexylglycerin

Tak jak wspomniałam Wam wyżej, wybrałam ten puder z myślą o używaniu go na "gołą" skórę, bez podkładu. Chciałabym poprzestać na pudrach sypkich ( również brązujących), które by pozwalały oddychać skórze a nie zalepiały ją jak większość płynnych podkładów. Ale najpierw trzeba trafić na taki ideał, który się do tego nada :)

Wracając do naszego Pudru bambusowego, znajduje się on w przeźroczystym, plastikowym słoiczku. Dołączona jest do niego gąbka, którą możemy nanosić go na skórę. Ja jednak wolałam używać do niego pędzla. 
Sam puder jest moim zdaniem nieco za grubo zmielony. Jego główne zadanie to zmatowić cerę i niestety nie radzi sobie w tej kwestii tak jakbym sobie tego życzyła. Jeśli używam go sporadycznie , na skórę w dobrym stanie to trzyma ją w ryzach ok 3 - 4 godzin. Jeśli natomiast na skórze są rozszerzone pory czy "nie daj buk" suche skórki, to nie ma sensu go nakładać bo tylko pięknie uwidacznia te mankamenty skóry:/ 
Jeszcze jedna uwaga - podczas nakładania pyli okrutnie i bieli wszystko w koło, ale na samej twarzy po dobrym, równym rozprowadzeniu tego efektu trupiej skóry nie ma. Polecam jednak ewentualne próby poznania go bliżej robić bez ciemnych bluzek na sobie.


Dlaczego napisałam wyżej, 'jeśli używam go sporadycznie"? Otóż o ile właśnie nakładany raz na jakiś czas potrafi na krótko absorbować nadmiar sebum i sprawiać, że cera jest matowa o tyle używany regularnie najzwyczajniej w świecie mi ją zapychał. 

Używałam go przez prawie rok czasu ( zdjęcia są z ubiegłorocznej jesieni). W tym czasie podchodziłam do niego wielokrotnie na różne sposoby i z różna częstotliwością. Niestety mimo bardzo dobrej wydajności, niskiej ceny bo ok 13 - 18 zł za 8 g , kompletnie się u mnie nie sprawdza. 
Pomijając fakt pylenia i nie trzymania matu przez długi czas zupełnie skreśla go właśnie to, że mnie potrafi zapychać. 

Tak więc ja dziś rozstaję się z jego resztą definitywnie, nie wrócę, ale wciąż szukam idealnego, lekkiego, matującego pudru z przyjaznym składem i nie za miliony monet. Wszelkie Wasze sugestie w tej kwestii są mile widziane :) 

Pozdrawiam.
Malinka M. 


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Malinkowy Świat © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka