Witajcie :)
Pogoda zdążyła zrobić nam przedsmak wakacji i upalnych,słonecznych dni.
Co prawda dziś już tak pięknie nie jest ,ale wierzę że słonko się nie pogniewało i wróci do nas już na stałe rozpieszczając nasze ciała i zmysły temperaturami na plusie .
Wszak trzeba się opalić :)
I kiedy już będziemy tak smażyć się na kocach /leżakach czy też na gołej trawie ,nasza skóra będzie wdzięczna nam za każdą dawkę ochłodzenia.
I takim przyjemnym produktem ,który ochłodzi nasze rozgrzane ciała jest balsam Balea ,który idealnie spisywał się u mnie po wieczornej kąpieli kiedy to w dzień prażyłam się na słonku.
O kim mowa?
Pogoda zdążyła zrobić nam przedsmak wakacji i upalnych,słonecznych dni.
Co prawda dziś już tak pięknie nie jest ,ale wierzę że słonko się nie pogniewało i wróci do nas już na stałe rozpieszczając nasze ciała i zmysły temperaturami na plusie .
Wszak trzeba się opalić :)
I kiedy już będziemy tak smażyć się na kocach /leżakach czy też na gołej trawie ,nasza skóra będzie wdzięczna nam za każdą dawkę ochłodzenia.
I takim przyjemnym produktem ,który ochłodzi nasze rozgrzane ciała jest balsam Balea ,który idealnie spisywał się u mnie po wieczornej kąpieli kiedy to w dzień prażyłam się na słonku.
O kim mowa?
O Bodylotion Tropical Sumshine z limitowanej edycji Balea .
Co do opisu to za wiele Wam nie powiem ,bo choć powinnam się uczyć niemieckiego co by z coraz większą liczbą osób ,które być może wejdą w skład naszej rodziny umieć się porozumieć to wciąż opornie mi to idzie.
Ale powiem Wam,że jest to balsam do codziennego stosowania o zapachu pomarańczy i mango.
Swoją drogą chyba zainwestuję w druk etykiet do tych wszystkich Baleowskich produktów. Już raz głowę żelem umyłam a wczoraj wykąpała bym się w mleczku do ciała :)
Opakowanie to stojąca na głowie tubka z bardzo elastycznego tworzywa.
Konsystencja ,choć na zdjęciu może tego nie widać jest nieco wodnista ,Zapewne sprawka wody w składzie na pierwszym miejscu.Koloru białego.
Moim okiem:
Balsam mimo nieco rzadkiej konsystencji dobrze się rozprowadza,szybko wchłania i nie wiem dlaczego ale orzeźwia.
Nic nie znalazłam na temat jego chłodzących właściwości ,ale już kiedy użyłam go pierwszy raz kilka tygodni temu zauważyłam,że robi mi się zimno.
Podejrzewam, że to sprawka cytrusów,tejże pomarańczy może .W każdym bądź razie balsam przyjemnie chłodzi rozgrzane i piekące nieco nawet od słonka ciało.
Zapach jest bardzo przyjemny,cytrusowy,orzeźwiający.Dość długo potrafi utrzymać się na skórze.
Oczywiście nie uczulił mnie w żaden sposób , a skład,choć może nie najpiękniejszy to nawet krótki :)
Przebadany dermatologicznie .
Koszt to ok.9 -10zł w drogeriach internetowych ,a w DM 1,25 eurocentów czy jak się to tam pisze :)
Ja Wam polecam go serdecznie ,jeśli tylko macie możliwość zaopatrzenia się w produkty Balea to koniecznie sięgnijcie po ten balsam.
Z tej serii jest jeszcze żel o którym Wam pisałam i Spray o którym napiszę Wam niebawem .
A czy Wy stosowałyście już może ten balsam? Jakie na Was zrobił wrażenie?
Pozdrawiam Was cieplutko i przypominam o trwającym rozdaniu w którym do wygrania jest żel właśnie z tej serii oraz krem do rąk :)
Malinka
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz