DLACZEGO MAM NA OKU SWOJE CÓRKI czyli rzeczy niemądre,niebezpieczne,które sama robiłam w dzieciństwie .

Cześć :)
Pomysł na ten post wpadł mi do głowy kiedy czytałam pewien TAG u Niewyparzonej Pudernicy :)
Nieco go przerobiłam bo aż tak dalekich wspomnień nie mam z dzieciństwa.
Wydaje mi się ,że to ciekawy pomysł ,samo wspominanie jest miłe a przy okazji możemy się czegoś więcej o sobie dowiedzieć.
Dlatego potraktujmy to jako TAG - 4 wspomnienia z dzieciństwa .


I zapraszam do niego każdego komu się podoba. .

Tak więc jak w tytule - DLACZEGO MAM NA OKU SWOJE CÓRKI czyli rzeczy niemądre,niebezpieczne,które sama robiłam w dzieciństwie .
1. Pierwszą taka nieodpowiedzialną, totalnie głupią z mojej strony i bolesną jak się okazało była zabawa w Tarzana.
Tak oto pewnego dnia mała,chuda blondynka która uważana była przez mamę za osobę niezwykle odpowiedzialną wymyśliła że skoczy z mostku na brzeg przewiązana sznurkiem od snopowiązałki.
Na osiedlu na którym mieszkaliśmy płynęła niegłęboka rzeczka.
Często latem wszyscy się tam bawiliśmy.Pomyślałam ,że pokażę wszystkim jaka to jestem odważna i skoczę jak wspomniany Tarzan tylko nie z drzewa a z rzeczki. Brałam pod uwagę że mogę się zamoczyć,ale wiecie płytko było.
Wymierzyłam sobie sznur ,przewiązałam się w pasie i...skoczyłam.
Kurcze jak mnie szarpnęło! Za krótki sznurek się okazał i zamiast na brzegu oczywiście wylądowałam w wodzie ale najgorsze było to jak bardzo ten nieszczęsny sznurek wbił mi się w brzuch.
Wkoło długi czas miałam czerwoną bolesną ranę. Już nawet nie pamiętam czy wydało się to czy nie .
Muszę się przy okazji may zapytać :)


2.Jako kilkuletnie smyki z gromadką znajomych dzieci uwielbialiśmy domki.
I mieliśmy taki swój prawie prawdziwy:)
Za lasem był dom Pana który podobno miał zakład pogrzebowy.
Plotki głosiły ,ze trzyma trupy w tym domu ,choć teraz myślę że to dorośli wymyślili żebyśmy się tam sami nie kręcili. Na terenie należącym do tego domu,lekko za zakrętem stał stary kurnik.
I ten właśnie kurnik objęliśmy w posiadanie.
Dodatkowym dreszczykiem emocji był fakt,że trzeba było uważać żeby nas właściciel bądź co gorsza jego psy nas nie zauważyli.
Podzieliliśmy się na chłopców i dziewczynki.
Brat z kolegami zajęli górę ,ja z dziewczynami dół.
Chłopcy  zbudowali piecyk z cegieł ,my paliłyśmy ognisko na dole. Nawet herbatkę dało się wypić!Nie mówiąc już o pieczonych ziemniaczkach i chlebie na patyku :)
A teraz pomyślcie co by było gdyby tak ogień się zaprószył? Gdyby  na górze przepalił się  "sufit"?
Przecież to wszystko było z drewna ,w dodatku wszędzie słoma....
Na szczęście do pożaru nigdy nie doszło ,za to pamiętam dzień w którym właściciel nas nakrył .Właściciel i jego dwa wilczury!
W życiu tak szybko nie biegłam :)
Jeszcze pamiętam ten skok z góry na kupę gnoju ,przeskok w pokrzywy i bieg lasem gdzie w tle słychać ujadanie psów!
I to był chyba nasz ostatni wypad do KURNIKA.

3.Będąc jeszcze młodszą siksą uwielbiałam wspinać się na drzewa.
Samo w sobie było to nie zbyt mądre ,ale "ja przecież umiałam się wspinać".
Pamiętam jak kiedyś założyłam się z bratem że wejdę wyżej od niego.
Wiecie ,ja zawsze byłam mała,chuda i tym samym lekka.
Weszłam, weszłam na sam czubek ogromnego drzewa. Czubek chudy ,ja chuda więc nie było mowy o tym żebym przegrała:)
Tylko jak teraz pomyślę to gdybym spadła skończyła bym na wózku albo u wspomnianego Pana w zakładzie pogrzebowym..

4.Najgłupszą rzeczą ,ale to tak totalnie głupią że gdybym zobaczyła moje dziecko w takiej sytuacji dostała bym zawału!
Mieszkaliśmy w bloku na pierwszym pietrze.Ha, no dobra blok i tak był jednopiętrowy:)
Z sąsiadami mieliśmy okna blisko siebie .Między oknami był pręt od flagi.
I tak mnie ten pręt kusił,kusił...że w końcu pewnego pięknego dnia wpadłam na pomysł że co nie dam rady jak dam radę i przejdę do sąsiadki właśnie przez okno.
Udało mi się. I to nie jeden raz .Oczywiście w końcu ktoś zauważył i doniósł mamie oj oberwało mi się !
Ale rzeczywiście ,przecież jak bym spadła ...pod spodem beton,murek..!


To już nie jest niebezpieczne ale siedzi mi w pamięci:)
Mieszkaliśmy w bloku. Była nas spora gromadka więc siłą rzeczy rodzice absolutnie nie zgadzali się na zwierzęta w domu.
Jako,że od małego miłością do takowych pałałam to koty śmietnikowe dokarmiałam.
Pewnego dnia znaleźliśmy małego kociaka. Szkoda mi się go zrobiło ,taki malutki ,bez mamy z dokuczającymi mu dziećmi...
Oczywiście z rodzicami sensu rozmawiać nie było więc musiałam coś wymyślić.
Najpierw stwierdziłam że będę go chować w pokoju ile się da.
I tak pomieszkiwał trochę pod tapczanem ,trochę w szafkach .Na dłuższą metę oczywiście się nie sprawdziło ,kotek w zamknięciu wiadomo w końcu ojciec zaczął wyczuwać podejrzane zapachy.
Kotka więc przenieśliśmy do piwnicy.

Najlepsze jest to jak dostarczaliśmy go do domu: związałam kilkanaście par rajtuz i doczepiłam do nich koszyk ,który dziadek zrobił mi na grzybki.
I w ten sposób kotek jeździł jak windą :)

Oj było historii było, szycie domków w lesie z foli i nici, kopanie ziemianek,baza na poddaszu (tam nas szybko nakryli), hokej zimą na rzece ,wyprawa do źródła,chodzenie po dachu bloku ,wracanie na skróty ze szkoły lasem ,szaberki,zabawa w zakładzie wikliniarskim w wielkich betonowych silosach ( złapali nas jak zaczęliśmy tam palić świeczki),za którymś razem jak nas przegonili siostra zgubiła moją kasetę z piosenkami nagranymi przez moją pierwszą wielką miłość - nie zapomniałam jej tego :D

Muszę powiedzieć,że rzeczywiście coś w tym jest. Kiedyś jako dzieci bawiliśmy się lepiej, pełniej - trzepaki, zabawa w sianie na wsi, po oborach gdzie smród nie przeszkadzał.
Całe dnie na dworze..i zawsze dało się uciec rodzicom z oczu:)
Teraz dzieci głównie grają w gry komputerowe. A z drugiej strony jako MAMA nie chciała bym dawać takiej samowolki swoim dziewczynom.
Wiem jakie pomysły do głowy przychodzą dzieciom,gdybym zobaczyła swoją córkę na dachu chyba zawału bym dostała:)

A wspominając co wyprawiałam jako nastolatka ....to chyba nie chcę żeby moje córy dorastały:)
Swoją drogą z takich wspomnień ciekawy post mógłby powstać ale to już dla 18 plus.

A Wy macie jakieś niebezpieczne bądź zabawne wspomnienia z dzieciństwa?
Piszcie kochane chętnie poczytam i powiem Wam,że fajnie jest tak powspominać :)

Pozdrawiam Was cieplutko .
Malinka

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Malinkowy Świat © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka