Mel Merio Romantic Girl. słodziak

Witajcie ponownie:)

Po przerwie mam moc pomysłów, mocne postanowienie postu o Dermenie, Regenerum.. ale dziś jeszcze coś co tak mi zapachniało,że nie chce wyjść z głowy i noska.
Koniecznie muszę się z Wami tym podzielić.
A chodzi o
Mel Merio Romantic Girl.
Woda perfumowana dostępna w Rossmanie za ok 22zł.


Dostała go moja córka w sobotę na urodziny od kolegi.
Spodobał mi się już wizualnie a kiedy w końcu pozwolono mi sprawdzić zapach zakochałam się:)
Zapach to... i tu szukałam, szukałam i nie znalazłam nigdzie.
Ale jest to zapach słodki z nutką czegoś kwaśnego.. nie potrafię opisać ale cała ta kompozycja pachnie przepięknie.Otula przyjemnie zmysły tą swoją słodyczą..Uwielbiam takie słodziaki:)
I jeszcze coś co mnie również pozytywnie zaskoczyło - trwałość jak na taki tańszy produkt  jest naprawdę dobra.
Dla przykładu użyłam , tzn podkradłam małej rano .I jeszcze czuję go na ciele, aż żal brać kąpiel!
Do tego musicie przyznać ,że sam flakonik prezentuje się uroczo.


Ten róż... ten brylancik na środku



 i ciekawy kształt,



 oraz nakrętka.







Ech, poczułam się jak nastolatka:)
Wiec pomimo,że jest to raczej produkt skierowany dla nastolatek tudzież dziewczynek, w cenie niewysokiej, o zapachu niejeden mógłby rzec zbyt słodkim jak dla "Kobiety w pewnym wieku"to ja mimo iż od dawna wierna Heidi Klum ,i "pewien wiek " osiągnęłam postanawiam przy najbliższej okazji zaopatrzyć się w niego.
 Jeszcze kilka info z opakowania:




A Wy? Znacie? Lubicie?
A może ktoś wie jakie są jego nuty zapachowe?
Pozdrawiam i spokojnego wieczoru życzę , jutro już wtorek!

Mydło Marsylskie

Witajcie:)
Dziś mam dla Was recenzję Mydła Marsylskiego z olejem arganowym.
Kupiłam je ze zniżką w ramach współpracy w sklepie Grota Bryza o TU
Za 100 gram zapłacimy 7,90zł


Informacje ze strony;
- zawiera 72% olejków roślinnych,
- jest w 100% naturalne, na bazie olejków roślinnych, bez tłuszczów zwierzęcych,
- w 100% biodegradowalne,
- NIE JEST TESTOWANE NA ZWIERZĘTACH, ( ogromny plus za to )
- neutralne dla skóry pH
 

Działanie:
- łagodzi podrażnienia, regeneruje komórki,
- odżywia i wygładza,
- HIPOALERGICZNE, nie uczula - idealne dla alergików lub delikatnej skóry dziecka,
- nie wysusza skóry,
- polecane do mycia twarzy i higieny intymnej,
- ma działanie bakteriobójcze, oczyszczające i antytrądzikowe,
- może być stosowane do delikatnego prania


POLECANE DLA KAŻDEGO RODZAJU SKÓRY, A SZCZEGÓLNIE DLA: CERY ALERGICZNEJ, DELIKATNEJ I WYSUSZONEJ,
JAK RÓWNIEŻ WSPOMAGAJĄCO PRZY LECZENIU TRĄDZIKU.


INCI: sodium palmate, sodium palm kernelate, aqua, parfum, palmkernel acid, glycerin, sodium chloride, tetrasodium etidronate, tetrasodium EDTA, mica, CI 77891, CI 11710, CI112490, helianthus annus oil, argania spinosa oil, linalool, geraniol, citronellol, hydroxycitronellal, cinnamyl alcohol

I jeszcze kilka możliwych zastosowań:
 - Starte na wiórki mydło marsylskie stosowane jako środek do prania ubranek niemowląt wykazuje silne działanie antyalergicznie, nie działa jednak drażniąco na skórę dziecka.
- Doskonałe jest również do odplamiania m.in. do kołnierzyków koszul, a także do prania delikatnych tkanin .
- Polecane przez dermatologów w przypadku braku tolerancji skóry na tradycyjne mydła z zawartością tłuszczów zwierzęcych.
- Roztwór mydła marsylskiego skutecznie odkaża wszelkie rany.

Moja opinia:
Samo mydełko wizualnie wygląda dość "zwykle".
Tak, tak dokładnie jak tradycyjne szare mydło i taki też ma zapach.Typowo mydlany, mocny.
Już w kartonie kiedy do mnie dotarło zapach był mocno wyczuwalny.
I tu zależy kto co lubi i komu nie przeszkadza.
Nie powiem,że jakoś specjalnie podoba mi się zapach, ale nie przeszkadza.

Jednak pomijając specyficzny zapach mydełko sprawuje się nieźle.
Używam do mycia rąk, sprawdziłam też jak spisuje się przy myciu ciała i odważyłam się użyć do twarzy.
Pianę tworzy bardzo delikatną, kremową co szczerze mówiąc zaskoczyło mnie, bo mydełko takie "zwykłe", szare, a tu taka przyjemna biała  piana.



Dokładnie myje, nie uczula, tu mogę powiedzieć Wam,że nie uczuliło mnie w żadnym miejscu na ciele na którym stosowałam.
Skórę na buzi zostawia lekko ściągniętą ale odrobina kremiku i jest ok. Myślę,że sprawdzi się przy tłustej cerze. Nie spowodowało żadnych nowych niespodzianek na twarzy.
Zapach nie utrzymuje się na ciele.

Myłam nim młodszą córkę, skoro jest naturalne i polecane dzieciom to pomyślałam,że najlepiej sprawdzi to moja myszka, która ma skórę "pańską", pewnie po mamie:) Nie toleruje wielu produktów, mydeł, płynów do kąpieli a nawet płynów do płukania ciuszków.
Ma tak od małego, wszelkie oliwki , kremiki.. niestety sprawdzało się tylko Bambino.
I jej również nic nie było,nie pojawiły się żadne kropeczki, swędzenie  itp.

I jeszcze coś Wam powiem:)
Przecięłam mydełko na pół, ponieważ chciałam sprawdzić jak spisuje się w praniu.
Jak na złość żadne trudne plamy nie pojawiły się ostatnio ale świetnie pierze skarpetki!



Dokładnie całe to mydełko, od zapachu , przez wygląd i właściwości kojarzy mi się z szarym mydłem, które chyba każda babcia w swoim domu miała i do wszystkiego stosowała.
Ja Wam polecam, z czystym sumieniem mówię,że nie robi krzywdy nawet dziecku:)

Ja kupię jeszcze, takie mydełko zawsze przyda się w domu.
 A Wy? Znacie? Lubicie? Nienawidzicie? :)
Jakie są Wasze doświadczenia z mydłem marsylskim?

A tu jeszcze śliwka która pięknie mi pachnie przed domem:)


Pozdrawiam cieplutko.
Ewelina

Wyniki mini rozdania

Witajcie!
W ten poniedziałkowy poranek, gdzie noc za szybko mineła a od rana ćwierkają mi ptaszyny za oknem zagłuszając telewizor mam dla Was wyniki rozdania.
Dużo Was nie było, ale każda osoba mnie cieszy.
Skorzystałam ze "słynnej" maszyny losującej która zadecydowała,że wygrywa osoba z numerkiem....
 A jest nią...............


Kaśka Ka





Gratuluję serdecznie i już piszę do Ciebie:)


Ale że była to pierwsza moja taka zabawa , na której troszkę się nauczyłam i zasad i obsługi "maszyny" to już mam w zamysłach kolejne rozdanie bardziej "dopracowane".


Miłego poniedziałku dziewczęta życzę i dziś już biorę się za pisanie postów.

Gratuluję jeszcze raz!

Pozdrawiam.
Ewelina

Lovely MAXI Lips

Witajcie:)
Dziś choć mróz z rana trzymał to teraz świeci piękne słońce.
W końcu - brakuje mi tego naturalnego ciepła:)

Jak w temacie dzisiaj mam dla Was błyszczyk Lovely MAXI Lips z kolagenem morskim.

Trafiłam na niego we wtorek w Rossmanie, był w promocji i została ostatnia sztuka.
Zapłaciłam ok, 4zł.
Pamięć mam dobrą ale krótką i teraz tak patrzę i widzę,że kupon zostawiłam a paragon po skanowaniu wyrzuciłam!
Ech, a chciałam ten rabat na perfumy 40 %.

Ale wracając do tematu, wcześniej błyszczyku tego nie miałam,a że stał tam taki samotny - pomyślałam przygarnę.:) 

 Od producenta:

Niesamowicie kuszące usta o głębokim, seksownym połysku, który dodatkowo wzmagają refleksy świetlne to wszystko dzięki błyszczykowi Maxi lips with marine collagen. To błyszczyk do ust z kolagenem morskim, którego formuła nadaje efekt optycznie zwiększonych i pełniejszych ust dzięki zawartości naturalnego kolagenu morskiego, który zapewnia ustom bioochronę, silną regenerację i nawilżenie.
Zawiera wit.E oraz olej jojoba o działaniu natłuszczającym.




I już pierwsze wrażenie zrobił na mnie dobre.

Sam wygląd jest bardzo ciekawy, szklane opakowanie o eleganckim kształcie.




Po odkręceniu czekała mnie niespodzianka - pędzelek sam się wysunął:)
Aaaa ale bajer, oczywiście jak to ja zaraz zaczęłam się tym bawić jak dziecko -wsuwałam i patrzyłam jak się wysuwa:)
Czasem tak  niewiele trzeba blondynce do szczęścia;)
Mogę tak mówić , bom 100% naturalna:)

Zapaszek ma słodki i bardzo przyjemny.Ja jestem zdecydowanie za słodkimi zapachami, im słodszy tym lepszy.Tylko, za nic nie mogę sobie skojarzyć czym pachnie, gdzieś to już czułam na pewno, ale gdzie i co to nie wiem.

Kolor jest bardzo delikatny,różowy,  to jest akurat nr 16 , na ustach zostawia połysk.
Koloru jako takiego nie widzę, ale ładnie je nabłyszcza i wygładza.Podoba mi się ten efekt.
Do tego rzeczywiście sprawia ,że usta wydają się pełniejsze, ale bez przesady:)
Nie ma smaku,jak to błyszczyk tworzy na ustach tłustą  powłokę ale nie jest to nieprzyjemne.
Nie wysusza ust!




Wytrzymuje ok 1, 5 godziny.Ale wrażenie  nawilżenia jest jest dłuższe.
Zapomniałam o najważniejszym ( dziękuję Emilii )

Tak wygląda na ustach:)


Dla mnie jak na produkt w tej cenie , regularnie kosztuje ok 7zł , to jest bardzo dobry.
Jak znajdę jeszcze gdzieś to kupię na pewno w innych odcieniach.

A Wy znacie, lubicie, a może przeciwnie?
A znalazłam sposób na dodawanie do obserwowanych:)Tzn, nie ja a Pani domu na Zakupach .
Wystarczy dodać adres bezpośrednio do listy czytelniczej:)
Póki co dobre i tyle.Ale mam już serdecznie dość problemów z dodawniem.
Przypominam, dziś do 18stej konkurs na FB
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=430590310418893&set=a.393056784172246.1073741827.393050577506200&type=1&theater
oraz o rozdaniu na blogu do którego zakończenia też zostało już niewiele czasu:)
http://echantillons-tests.blogspot.com/2014/03/moje-pierwsze-mini-rozdanie.html


Pozdrawiam cieplutko.
Ewelina

Szampon intensywna świeżość Ziaja

Witajcie :)
Dziś wolne, urzędy wzywały więc trzeba było jechać.
I dobrze, bo pogoda paskudna.Najlepsze,że mam wrażenie iż ten deszcz to tylko na mojej górce padał:/
Wykorzystując wolny od pracy dzień i to,że umysł świeższy chciałam Wam przedstawić dzisiaj
szampon Ziaja intensywna świeżość

Zdjęć mało, bo przy tej pogodzie słabo wychodzą...
Kosztuje ok 6zł za 400 ml.

Szampon do włosów tłustych, intensywna świeżość .

Skoro do tłustych i w dodatku zapach mięty to coś dla mnie pomyślałam:)
Co znalazłam na jego temat
  
 Substancje aktywne:
PROWITAMINA B5 (D-PANTHENOL) OCTOPIROXEKSTRAKT Z POKRZYWY EKSTRAKT Z ALOESU

DZIAŁANIE

    Wyraźnie zmniejsza przetłuszczanie się włosów.
    Eliminuje objawy i przyczyny powstawania łupieżu.
    Nawilża oraz zapobiega nadmiernej utracie wilgoci.
    Specjalna substancja aktywna zwiększa optycznie objętość włosów.

EFEKT
włosy świeże, nawilżone, elastyczne


Sama butelka, jest plastikowa w kolorach charakterystycznych dla Ziaja.
Zapowiadał się ciekawie.
Zapach mocno miętowy, który umilał mi każde mycie włosków.
Uwielbiam zapach mięty.
Ale nie utrzymuje się na włosach długo , co może i nie jest takie złe, bo nie każdy przecież musi miętę lubić:)


Konsystencja średniej gęstości, żelowa.
Piany tworzy sporo , ale trochę trzeba go na siebie wylać.
W każdym bądź razie na moje włosy nie wystarcza odrobina.

Myje dobrze, daje sobie radę z olejkiem,który ostatnio stosuję na końcówki.
Po umyciu włosy są jakby bardziej puszyste,są leciutkie, sypkie takie delikatne.
Czuje się tę świeżość, czystość świeżo umytych włosków.
Bardzo przyjemne uczucie;)
Rzeczywiście zauważyłam,że moje włosy już tak szybko się nie przetłuszczają.
Za to ma dużego plusa.

Jest jednak coś z czym sobie u mnie nie poradził - mianowicie nie pomógł przy łupieżu.
Jakiś miesiąc temu skusiłam się na odzywkę sayos i po niej pojawił się łupież.
A ja kupiłam Ziaję  ze względu na to,że min. "Eliminuje objawy i przyczyny powstawania łupieżu"
 Niestety nie podołał temu zadaniu.

Jeśli szukamy szamponu,do częstego stosowania i mamy przetłuszczające się włoski, a do
tego oczekujemy świeżości to "Ziaja intensywna świeżość" się sprawdzi.
Jeśli jednak oczekujemy jak ja, pomocy w walce z łupieżem to niestety nie tą Ziają droga:)


Ale nie odradzam i nie namawiam.
Dla każdego jest kwestią indywidualną czy coś się sprawdzi czy nie.
A za tę cenę nic nie tracimy wypróbowując go:)

Ja myślę,że sięgnę po niego jeszcze zwłaszcza latem jak przyjdą upały.
Wtedy przyda się włoską takie odświeżenie.
A teraz skończę tę butelkę i w między czasie poszukam czego innego na mój mały problem.

A może Wy znacie ten szampon?
Jak się u Was spisał?


Przypominam o trwającym rozdaniu oraz o nowym szybkim konkursie na FB.
http://echantillons-tests.blogspot.com/2014/03/moje-pierwsze-mini-rozdanie.html

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=430590310418893&set=a.393056784172246.1073741827.393050577506200&type=1&theater

Pozdrawiam Was na przekór pogodzie - cieplutko.
Ewelina

Czekoladowe serum do skóry z oliwą z oliwek BingoSpa

Czekoladowe serum do skóry z oliwą z oliwek BingoSpa

Dostępne w sklepie Bingo Spa za 32 zł

Co obiecuje producent?


Czekoladowe serum do skóry BingoSpa z oliwą z oliwek - odżywcze połączenie masła czekoladowego i oliwy z oliwek dojrzewających w toskańskim słońcu.
Lekka i puszysta konsystencja serum gwarantuje szybkie wchłanianie aktywnych składników.
Ziarno kakaowca - Theobroma cacao - z którego powstaje czekolada zawiera wiele cennych dla skóry substancji, posiada zdolność zmiękczania skóry.



Poza tym wykazuje działanie odmładzające i odświeża skórę, skutecznie likwiduje suchości skóry. Antyoksydanty, czyli składniki spowalniające proces starzenia się skóry, znajdujące się w czekoladzie, zapobiegają rozwojowi wolnych rodników, które wpływają na utratę przez skórę kolagenu, elastyny i innych protein.Oliwa z oliwek zawiera witaminę E - naturalny antyutleniacz.
Dzięki niej wygładza zmarszczki, odświeża, natłuszcza,działa kojąco na skórę codziennie narażoną na działania niekorzystnych czynników atmosferycznych i stresu.  Oliwa z oliwek BingoSpa zawiera również cenną witaminę F, czyli jeden ze składników bariery chroniącej skórę przed utratą wilgoci.
Dzięki niej odbudowuje płaszcz lipidowy naskórka, przywracając mu naturalną barierę
ochronną.
Bogata konsystencja Czekoladowego serum BingoSpa z oliwą z oliwek pieści zmysły i pielęgnuje skórę: nawilża, natłuszcza, regeneruje, uelastycznia i poprawia jej napięcie.

Do codziennego stosowania na twarz i ciało.


Co powiem o nim ja?


Samo opakowanie jest bardzo ciekawe.
Szklany słoiczek, z zamknięciem które kojarzy mi się z przetworami:)



Przezroczyste, dzięki czemu widać ile nam specyfiku pozostało.
Znajduje się w nim 200 gram serum, o gęstej a jednocześnie lekkiej i puszystej konsystencji.



Zapach jest ładny, mężowi kojarzy się z lodami z automatu, mi troszkę z cukierkami , landrynkami białymi.
Jest wyczuwalny zapach czekolady.
Nie jest to jednak zapach tak powalający jak w przypadku serum do rąk, czy masła limonkowo czekoladowego.
Mimo to , podoba mi się, jest bardziej subtelny, delikatny i nienachalny.
Nakłada się bardzo przyjemnie, szybko się wchłania.Pozostawia swój delikatny zapach na skórze.
Pozostawia tłusty film, który akurat mi w niczym nie przeszkadza.
Bardzo polubiłam to serum.
Używam rano i wieczorem na całe ciało, na twarz jednak nie odważyłam się stosować.
Widać poprawę kondycji skóry. Odważę się nawet powiedzieć ,że znaczną poprawę.
Jest nawilżona,natłuszczona, bardziej "elastyczna".
Nie uczuliło, nie podrażniło.
Tu zgodzę się z zapewnieniami producenta, swoje zadanie ten specyfik spełnia w 100%.
Polecam Wam serdecznie.

tyle mi zostało:)


To pierwsze z pośród serum, balsamów i masełek do ciała z Bigo Spa z którego jestem w 100% zadowolona.
Na pewno kupię kolejne, tym bardziej że już niewiele mi go pozostało.
Co też świadczy o tym,ze jest dobre i regularnie używam:)
Cena może trochę wysoka, ja kupiłam z wykorzystaniem bonu na Dzień Kobiet.
Przyznam,ze wolała bym poczekać na kolejną okazję , w końcu Bingo dość często rozdaje bony zniżkowe, ale jeśli skończy mi się wcześniej i tak kupię bo jest tego warte.
Obecnie mój nr. 1 i w najbliższym czasie nie będę eksperymentować z innymi balsamami, kremami, masełkami itp. do ciała.


A Wy?
Miałyście, pokochałyście, znienawidziłyście?
Pozdrawiam serdecznie.
Ewelina

Sammy Dress i moja paczuszka

Witajcie!
Od wczoraj czy od dziś nieważne - ważne że już jest!
WIOSNA!
Cieplejszy wieje wiatr... da się wyczuć
Znów nam przybyło lat...nie da się ukryć:)


Dostałam dziś długo wyczekiwaną paczuszkę z Sammy Dress.

Oj naczekałam się na nią.
Od 14 lutego :)
Zamówiłam sukienkę , za niecałe 8$,z wykorzystaniem punktów i wysyłką wyszło niecałe 10$.
Na zdjęciu bardzo mi się podobała.

 




Niestety w rzeczywistości mnie rozczarowała.
Z pozoru taka sama.I w zasadzie JEST taka sama z wyjątkiem jednego paska zamiast dwóch.
Tyle,że całość wykończenia pozostawia trochę do życzenia.



Kilka nitek i podejrzanie wyglądający dół, na który zwrócił uwagę mąż.
Z drugiej strony nie ma co dużo wymagać skoro kosztuje tak niewiele.

Drugą rzeczą jest rozmiar.Był uniwersalny i już wiem,że absolutnie nie mieszczę się w tym przedziale.
Sukienka wisi na mnie:( I jest bardzo krótka, nawet na takim karzełku jak ja.
Chociaż akurat to mi nie przeszkadza.
 Ale zawsze można nosić jako tunikę np:)
Ale spójrzcie, ta Pani na zdjęciu to też do tych za chudych należy i tym się zasugerowałam.
Ech, nie wiem co z nią zrobię.
Myślałam o zwężeniu  , może się uda.
Wciąż podobają mi się ciuszki z Sammydress ,wciąż mam na nie chrapkę.
Jednak wiem już dwie rzeczy:
- nie kupować sezonowych ubrań, z uwagi na długie oczekiwanie
- brać jak najmniejszy dostępny rozmiar
W rzeczywistości wygląda lepiej niż na zdjęciach, i aż tak szeroka nie jest .
Na moje oko to M.


A jak u Was doświadczenia z Sammy dress?
Pozdrawiam cieplutko.
Ewelina
Malinkowy Świat © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka